Wykopani

Być może ten tytuł nie oddaje treści, ale to jest ten punkt, w którym przestaje mnie to obchodzić. Sorry. 15 kwietnia moja waga pokazała 97kg i 15 kwietnia był ostatnim dniem, który w całości pamiętam. Ta waga to była moja granica otyłości II stopnia (wg bmi, więc średnio w sumie, no ale jednak). No i …

Czytaj dalej Wykopani

Zabij mnie po cichu

Być może jestem po prostu przemęczona. Może. Nie wiem jeszcze, będę się zastanawiać jak będzie na zastanawianie czas. Na razie czasu nie ma. Ale że do pisania nie muszę się zastanawiać (słowa wypływają z reguły same, czasami wręcz wymaga to o wiele mniej wysiłku niż po prostu siedzenie i patrzenie w ścianę), to właśnie to …

Czytaj dalej Zabij mnie po cichu

Pisałam kiedyś bloga…

I on nadal gdzieś w sieci istnieje, tyle, że porzucony. Zaczęłam na krótko przed poznaniem mojego przyszłego męża. Jako jedna z nielicznych rzeczy, pisanie pomagało mi katalizować i amortyzować emocje. Wiecie, jest taka technika radzenia sobie z emocjami przez pisanie, i ja właśnie ją wykorzystywałam. I to całkiem długo, ładnych parę lat. A potem przestałam. …

Czytaj dalej Pisałam kiedyś bloga…

Ludzie się zmieniają

Brzmi jak truizm i truizmem jest. Ja bym jednak powiedziała, że to ja się zmieniam. Niby to samo. Ale jednak mniej ogólne, bardziej osobiste. Ja się zmieniam i ja też jestem człowiekiem (co nie było dla mnie takie oczywiste jeszcze całkiem niedawno). Odkrywam nową perspektywę z której wcześniej zupełnie nie umiałam patrzeć i co się …

Czytaj dalej Ludzie się zmieniają