The end?

Przepraszam, że to robię.

Coraz częściej mam wrażenie, że naprawdę najlepiej by było gdybym po prostu nigdy się nie urodziła. Nie sądzę, żeby cokolwiek dało się z tym zrobić. Po tylu latach straciłam już nadzieję, że da się to naprawić. Nie da się.

Ktoś mnie dzisiaj zapytał „Co jest z tobą nie tak”.

Wszystko.

I chyba jest tylko jeden sposób, żeby to naprawić.

Reklama

4 uwagi do wpisu “The end?

  1. Też miałam moment, kiedy nie chciałam już żyć. Ten okropny czas, który (za)dane mi było przejść, sprawił, że jestem dziś innym człowiekiem. Ale … wciąż jestem. I chcę być. Zobacz- nawet to, że zrobiłaś ten wpis na blogu … jednak szukałaś feedbacku od kogoś, nawet nieznajomego. Nawet jeżeli wydaje się nam, że jesteśmy na dnie, to od tego dnia można się jeszcze odbić. Potrzeba czasu, odpuszczenia wszystkiego. I wtedy jest szansa, żeby wpuścić do swojego życia nowe światło.

    Polubienie

  2. Nie mów tak. Ani nie myśl. Każdy urodził się po coś. Wiem, że czasami jest trudno. Bardzo trudno. Ale życie to sinusoida, cykl. Za jakiś czas znajdziesz się w lepszym punkcie. Cała natura oparta jest na cyklach, a natura jest mądra. Widocznie tak miało być.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s