Jakiś chyba z miesiąc temu się cieszyłam że już mogę żyć bez antydepresantów (działających bardziej jak wyciszacze emocji, ale jednak działających).
Ha. Ha. Ha. Zrzędliwe, trochę smutne, trochę wkurwione, a trochę już zrezygnowane. Ha. Ha. Ha.
Trochę nie wiem co o tym myśleć. Myślałam, że jak będę starsza to będę więcej wiedzieć, nie mniej. Że będę mądrzejsza.
No więc nie. Mój mózg, oprócz różnych innych rzeczy, które umie tylko na lekach, nauczył się w rzeczywistości bez leków realnie wyłącznie tego, że jak drugi raz zobaczy takie „coś” to znaczy, że trzeba iść do lekarza i pewnie zacząć brać leki.
Przynajmniej, tyle.
Jestem sobą ciężko zawiedziona. Nie mam żadnej depresji ani nic takiego, mam za to dość silne wahania nastrojów. Tydzień temu byłam stabilna, już nie jestem.
A zawiedziona jestem dwoma rzeczami. Tym, że w ogóle uznałam, że ten eksperyment to świetny pomysł (i wszystko mam pod kontrolą), i tym, że jednak mam niewiele do powiedzenia w kwestii kontrolowania tego co robi mój mózg. Znaczy się, konkretnej to NIC mam do powiedzenia. I mogę sobie pozytywnie myśleć ile chce i co chcę, ale jak neurony decydują, że będę płakać – to będę płakać. Nawet jeśli nie chcę, i nawet jeśli nie ma to totalnie żadnego sensu.
No więc jednak nie mogę żyć bez.
Chociaż nie, żyć mogę. Po prostu będzie to dość ch*jowe życie, wyszywane dramatami co 5 minut. Więc mogę, ale nie umiem.
I chyba nie chcę.
☹
czasami mam wrażenie, że piszesz o mnie, a ja o tobie.. tylko albo az czasami.
odstawiłam prochy 6 tygodni temu, emocje zaczeły dochodzić do głosu jakiś miesiąc po odstawieniu – tylko to zazwyczaj trwa… pomyślałam, że zaryzykuję bo Lucek jest, bo wiosna, bo w pracy świetnie…. jak pomyślałam tak zrobiłam… przez ostatnie półtorej tygodnia przepłakałam więcej niż przez resztę życia mam wrażenie – a to Ania w nowej wersji na netflixie, a to zdjęcie samotnego ptaka, a to artykuł w prasie, cokolwiek, każda okazja dobra aby uronić morze łez.
Oprócz łez wysikałam ocean przez ten czas, aciprex powoduje u mnie zatrzymanie moczu i tym akurat czuję się ok, z tym mi dobrze.
Póki co nie wracam do leków, kontrolnie w piątek poszłam na terapię przegadać i to co powiedziałam mojej Pani „nareszcie coś czuję”.
No i… orgazm teraz przychodzi dużo o łatwiej ;).
PolubieniePolubienie
Gratulacje 🙂 super sprawa nie musieć tego brać, ja właśnie wyszłam ze sklepu i siedzę w aucie bo się boję wracać- życie ze mnie dosłownie uleciało. W sensie- chyba nie mogę prowadzić przez ten nowy i właśnie się zastanawiam jak ja do domu wrócę z 2kg kurczaka na obiad.
A masz silne, nie do opanowania, czy się jednak da? Moje niestety robią sajgon, jak zaczęłam rozmyślać że może się potnę żeby się uspokoić to to było już ostatecznie za dużo. Może po doktoracie się uda. Teraz mam za dużo zapierdolu chyba i za dużo stresu, totalny brak zasobów na przetrwanie bez leków 😖
PolubieniePolubienie
ja biore tylko połówke 0,1mg aciprexu, na szczeście mam depresje o łągodnym przebiegu – trzymam kciuki za Ciebie mocno
PolubieniePolubienie
Współczuję depresji, to jest serio trudne nawet jak jest łagodne (łagodne w sumie nawet bardziej, bo ciężkich postaci się przynajmniej durni ludzie nie czepiają, a tak to możesz usłyszeć że po prostu lenia masz i tyle, weź się za robotę to ci przedzie i inne pierdolety pomagające na poziome ujemnym), nie mówiąc już o tym że terapia i leki jednak trochę kosztują
Dzięki ❤ ja w sumie brałam 12,5 sertraliny przez ostatnie 3 miesiące zanim zupełnie odstawiłam (koniec marca). Wydawało mi się że skoro na takiej mini dawce nic mi nie było (terapeutyczna to 50) to w sumie mogę odstawić zupełnie i mieć ten etap z głowy. No i w zeszły wtorek podczas treningu wyszło że chyba jednak nie, bo po prawie 2 tygodniach powinno być lżej, a tymczasem miałam ołowiane ręce i nogi (nie sztywne, tylko takie 10x cięższe) i ledwo udało mi się go w ogóle dokończyć. 2 dni później ołowiane miałam już wszystko… a jeszcze dwa dni później zmywanie wywołało mi euforię nie do opanowania. Jako że nie mam czasu na wyciszanie własnych odpałów (co się może nie udać) – no to nowe tabletki.
Tylko kurde te nowe strasznie mnie usypiają, 3godziny rano leżałam głodna i nie byłam w stanie tyłka ruszyć bo mnie łóżko przyciągało
PolubieniePolubienie