Może pora z tym skończyć

Gdy pojawia się ta myśl, zostaje. Trzyma się. Trwa. Dominuje. Niewiele mogę z tym zrobić. Nie znika. Jest, czy mi się to podoba, czy nie. Kiedy jem, kiedy idę spać. Kiedy śpię, kiedy się budzę.

Już myślałam, że Netflix mnie nie zaskoczy niczym wartym obejrzenia – wszystko takie płytkie i głupie. A tu proszę – pierwsze z brzegu adekwatne do nastroju. Męczę się od paru dni (od poniedziałku konkretnie) i to takie miłe trafić na „rozumiejący” film. Myślałam przez chwilę o rozumiejących ludziach, ale potem sobie przypomniałam co wiem o emocjach i nastrojach i uznałam, że byłoby to jednak dość chujowe przerzucać to ohydztwo na kogokolwiek innego – jakby mało było problemów. Więc nie przerzucę, chyba że stracę kontrolę nad swoim stanem psychicznym – no ale wtedy to i tak nie będzie wyjścia. Hehehe, jeszcze ciągle jestem naiwna i myślę, że mogę kontrolować absolutnie wszystko i jak nie chcę to nie wyląduję w bagnie. Że wystarczy odpowiednie „zarządzanie” głową i wszystko będzie git, odwalę zajebistą robotę itd itp.

Cóż. Jak widać kolejny rok (te wahania zwykle startują we wrześniu, dlatego moja głowa swój psychiczny rok zaczyna z początkiem września) kombinowania jak wygrać z demonami. To już nudne jest i z samej tej racji mogłoby przestać – kiedyś mnie pociągało nawet bo było ciekawe, teraz to już wyłącznie wkurzające zaburzenie. Im szybciej będzie over, tym lepiej 😦

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s