Zupełnie niechcący takie a nie inne wspomnienia (kurwa no) postanawiają że po długiej nieobecności całkiem ok byłoby o sobie przypomnieć właścicielce i wpaść bez powodu. Jakby zapomniały czemu miały nigdy więcej się nie wpierdalać i nie przypominać. Już mi się nie chce tłumaczyć że zbieranie się do kupy po takiej wizycie kosztuje jebany czas i energię, bo naprawdę w chuj dużo tej energii trzeba żeby ruszyć paraliż z przerażenia. Także serio, drodzy państwo, próbuje się silić na jakiś żart ale żarty to chyba umiem tylko bez drgawek. Sorry.
powód jakis jest, to że nie znany, to juz inna sprawa 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tam od razu nieznany. Znany, tylko więcej nerwicy mi już nie trzeba od rozmyślania nad nim.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😂 nie rozmyślaj, przepracuj
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jestem w błędnym kole w tej chwili, to jest tylko skutek uboczny do którego doprowadziło wyczerpanie i wynikający z niego brak osłon (bo brak zasobów na ich podtrzymanie). Jak się nie ma jak bronić to i byle gowno na chodniku może zabić.
W zasadzie musiałam wyzerować obciążenie bo znalazłam się pod ścianą, ale nie mogę wyzerować reakcji fizjologicznych, a te wracają natychmiast jak odzyskam chociaż trochę energii. Jestem zamknięta w cyklu shutdown-charge-restart attempt-run down-shutdown, jakby to obrazowo opisać. Miałam tablet który dokładnie taki cykl powtarzał podłączony do ładowania. Wtedy mnie wkurzał, teraz rozumiem jego uczucia. To że bez zewnętrznej pomocy w postaci podpinania i odpinania zanim zdążył spróbować się włączyć nigdy sam się nie naprawił… cóż, wróży mi dość nieciekawie.
PolubieniePolubienie