Zrobiłam coś wątpliwego

Świat stoi na tym że wszyscy kłamią. Ale gdyby naprawdę ten kwantyfikator był słuszny to świat by się szybko wypierdolił, i to z hukiem aż na Jowisza. Żeby oszuści mogli kłamać, większość jednak kłamać nie może.

Ale kiedy decyzja była podejmowana (hehe, see what I did here?) nie za bardzo był czas na otwieranie księgi filozofii kłamstwa. Zasadniczo w sumie to nawet nie jest moje kłamstwo.

Zadzwonił dzisiaj mój rodziciel. Ten od pasa i poniżania. Rodziciel rzadko dzwoni bez interesu, i tym razem nie było inaczej. Rodziciela koleżanki szkoła językowa przypomniała sobie że za coś kurwa kasę bierze i dała uczniom na święta zadania z poleceniem „zróbta se A my potem sprawdzimy jak chujowo wam poszło”. Sądząc po tym że durna praca domowa dotarła na drugi koniec Polski aż do mnie, to stawiam na jakieś A2, które ledwo samo zdania klei (mam A2 z hiszpańskiego A zdania bym dzisiaj już nie skleiła, chyba że bardzo proste i z błędami… nieee że ze dwa, z samymi błędami! Jak się bawić…). Przez telefon rodzicielowi powiedziałam że niech wyśle kobita to zobaczę. Kobita wysłała. A zaraz po zobaczeniu co to takiego na podłogę piętro niżej opadło mi wszystko co mogło- łącznie z żyrandolem którego nie mam. Zadania, które ewidentnie trzeba robić w klasie z nauczycielem który poprawi błędy i przećwiczy oraz wytłumaczy… kursanci dostali do domu. I w mailu napisane ze Skype jak trzeba będzie. JAK. Kursantka nie potrafi polecenia zrozumieć bez tłumaczenia a oni jeszcze wątpliwości mają.

Jak ktoś jeszcze watpi że to jebnie… decyzja się podjęła taka że zrobiłam te wszystkie ćwiczenia za nią bo uznałam że zmuszanie teraz kogoś do robienia zadań na Skype i de facto odwalania roboty za szkołę językową zakrawa na jakiś debilizm do chuj wie jakiej potęgi. Kobita odpisała że ratuję jej życie. Chciałam odpisać że nie życie tylko debilny termin równie debilnej „pracy domowej”, za to definitywnie zabijam portfel bo zapłaciła za kurs z którego właśnie nie skorzystała, ale się powstrzymałam i zamiast tego poprosiłam tylko żeby jednak przerobiła te ćwiczenia sama w swoim tempie jeszcze raz, bo zwyczajnie straci okazję do powtórzenia, a nauka języków głównie na tym polega.

Technicznie to nie ja tu kłamię. Technicznie ja to kłamstwo tylko umożliwiam. Ale jak ktoś kurwa tak podchodzi do uczenia ludzi za taką kasę angielskiego to rynce opadajo i zenby wypadajo.

Wkurw jest stąd że mam jasne zasady A ciągle je łamie bo mi ludzi szkoda. Jeśli dorośli sobie tak nie radzą, to co dopiero jest z dziećmi których nauczyciele oczekują że same sobie zadanka zrobią A ten tylko potem pały wstawi bo źle?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s