Miałam usunąć to miejsce, i tak właśnie zrobię. Raczej prędzej niż później.
Wynika to z prostego wniosku, o którym ktoś mi już powiedział parę miesięcy temu.
Że nie pomagam. Nie tylko nie pomagam nikomu pisząc to co piszę, ale nie pomagam też sobie, dlatego że zwykle ląduję tu w momentach beznadziei i emocji sięgających powłoki ozonowej co najmniej. A to źle. Lakonicznymi słowami stwierdzając. Tyle że dopiero teraz wiem dlaczego to źle. Lepiej nam wszystkim będzie bez tego negatywizmu. Nie ma w tych słowach zresztą grama żalu czy smutku, to raczej wyraz mojego spokojnego „aha, wreszcie rozumiem”. Jestem toksyczna dla ludzi, którzy są na to podatni. I zanim tego nie rozwiążę, lepiej będzie zrobić właśnie tak.
Pfffff
PolubieniePolubienie