Czasami spotykamy ludzi, po których nigdy nie spodziewalibyśmy się, że okażą się tym, kim naprawdę są.
Spędziłam dzisiaj cały dzień z cudownym człowiekiem.
Ten człowiek prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy z tego kim jest. Zupełnie mnie to nie dziwi, bo najwspanialsi ludzie zwykle nie wiedzą, że stali się kimś takim dla drugiego człowieka.
Jestem zdania, że każdy kolejny człowiek daje nową perspektywę. Patrzysz na swoje własne życie oczami kogoś, kto jeszcze go nie widział. I każdy widzi… coś innego.
Interakcja z człowiekiem, który jest zupełnie normalny. Nie wiem, czy kiedyś się tego dowie, ale ja już, tego samego dnia, rozumiem, jak wiele dla mnie znaczyło to że rozmawialiśmy. Tym bardziej, że nie spodziewałam się czegoś takiego. Nie wiem jeszcze jak się z tym czuję. Wiem natomiast, że w oczach miałam wtedy łzy, które udało mi się chyba ukryć. Bo ja rozumiem. Rozumiem jak bardzo potrzebujemy takich ludzi. I jak mało ich jest. Bez tych durnych rad typu „poradzisz sobie”, „ogarnij się”, „dasz” k*wa „radę”.
Weszłam do mieszkania, uklękłam i zaczęłam płakać. Ale tym razem nad tym, jak bardzo to się staje oczywiste. To, że mogłam się urodzić dzieckiem innych rodziców. Mogłam żyć gdzieś indziej. Mogłam znać innych ludzi. Ale… wtedy nie poznałabym tych, za których sprawą moje życie stało się tak bardzo inne. Dzięki którym zrozumiałam, kim jestem.
Pozwoliłam sobie odpuścić. Cofnąć się. Niektórzy z was wiedzą, że uratowali moje życie. Inni nie…
Ale tak czy inaczej – dziękuję wam. Może i jestem emocjonalna i sentymentalna, ale to właśnie czyni mnie człowiekiem. Emocje nie czynią cię gorszym. Emocje czynią cię tobą. Prawda?
Tylko, że świat tłamsi ludzi za emocje i prawdę. Co jest wielką szkodą, bo to tak, jakby zabraniali wrażliwości na pewne sprawy. Prawdę napisałaś, emocje nie czynią ludzi gorszymi, wręcz przeciwnie; pokazują ludzkość.
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
myślę że nie świat tylko konkretnie nasza polska kultura. musisz sobie sama poradzić a jak nie, to równie dobrze zgiń, przepadnij, życie nie jest dla „miętkich” ludzi
z drugiej strony ja jestem tak „odczuwająca” emocje innych, że nie dałabym psychicznie rady gdybym ciągle spotykała ludzi z emocjami na wierzchu, więc w sumie rozumiem sens uczenia się panowania nad tym. jak zwykle wszystko zależy od sytuacji.
PolubieniePolubienie
prawda, napisała ta co dusi je w sobie, że traci z nimi kontakt 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
oo, też kiedyś dusiłam, lat całych 19, bardzo znajome zachowanie. kijowe jest to że nie zawsze można/da się inaczej 😦 a co powoduje, że musisz tak robić?
PolubieniePolubienie
nie muszę, tak umiem, tak robię… bo łatwiej
PolubieniePolubienie
Aa, no tak. Też czasami mi się wydaje, żeby pieprznąć to analizowanie w cholerę, ale mam silniejsze odruchy że muszę wszystko zrozumieć bo inaczej nie dam rady wyciszyć napadów niepokoju
jedyne co to zatrzymuje to uspokajacze, ale, że tak to ujmę, bycie super spokojnym warzywkiem jednak nie jest moją życiową pasją 🙂
PolubieniePolubienie
Emocje napędzają. Pomagają. Nawet te nienajlepsze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wiem czy smutek by mnie napędzał. Chyba raczej w drugą stronę. Pomagają zrozumieć jakie coś jest, ale niekoniecznie ogarnąć co z tym zrobić niestety
jakie masz doświadczenia z tymi nienajlepszymi w tym temacie? Szukam jakiegoś odniesienia 🙂
PolubieniePolubienie
Ze smutkiem mam tak, że czasem tak mnie wkurwia, że mam go po prostu dość i robię wszystko, by się go pozbyć. Choć tak, czasem zdarza się, że wprowadza w turbo-gówniany zamulony stan.
Nie, ja nie rozumiem przez emocje. Jestem bardzo emocjonalny. Ale usiłuję rozumieć argumentami. Pewnie, że czasem argumenty do mnie nie docierają, że emocje stawiają barykady. Ale mimo to szukam logiki wewtym wszystkim.
PolubieniePolubienie
Znaczy, oczywiście się zgadzam, chodziło mi o to, że odczuwanie jakichś emocji pomaga czasami rozeznać się w sytuacji. Ja sama byłam aleksytymiczką i to cholernie utrudniało mi życie, bo jednak nierozumienie co się czuje i jak to nazwać może dawać efekt w postaci ucieczki z sytuacji, która wcale nie jest zagrożeniem. A akurat emocje są zaskakująco poukładane i logiczne jak już się pozna mechanizmy ich powstawania 😮 tak naprawdę największym problemem to w sumie jest reakcja ciała nad którą piekielnie ciężko panować (jeśli w ogóle się da), ale bez niej w ogóle byśmy byli jak roboty 🙂
Czytam Twoje wpisy, zauważyłam tą emocjonalność 😉
PolubieniePolubienie
Zacznę się bardziej kamuflować.
PolubieniePolubienie
Nieeee 😦 za dobrze piszesz i chyba za bardzo to lubisz (chociaż mogę się mylić), żeby się kamuflować 😦
PolubieniePolubienie
To po prostu pomaga czasem. Czasem. A czasem stwarza sytuacje, które nie służą. Ale do dyskusji na ten temat potrzeba dużo wódki. ewentualnie wina. Może być nalewka.
PolubieniePolubienie
Zgadzam się. Cokolwiek co sprawia, że boli mniej.
PolubieniePolubienie
I dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie