Jest taki rodzaj smutku, warm sadness, ale nie umiem go dobrze nazwać w rodzimym języku. Czuję się jakby coś mi umarło. Coś zrozumiałam, coś piekielnie dla mnie ważnego, i czuję się jakby coś mi umarło. Kurtyna spadła. Myślałam, że więcej świadomości i zrozumienia to zawsze jest lepiej. O, święta pomyłko, strzał prosto między oczy. Tego …
