I on nadal gdzieś w sieci istnieje, tyle, że porzucony. Zaczęłam na krótko przed poznaniem mojego przyszłego męża. Jako jedna z nielicznych rzeczy, pisanie pomagało mi katalizować i amortyzować emocje. Wiecie, jest taka technika radzenia sobie z emocjami przez pisanie, i ja właśnie ją wykorzystywałam. I to całkiem długo, ładnych parę lat.
A potem przestałam. Głównie z braku czasu.
Ale ostatecznie dlatego, że wreszcie poszłam na terapię. Nie jakieś otępianie mnie przez lekarza tabletkami na chorobę której… nawet nie miałam. Tylko normalną terapię, z bardzo nienormalną terapeutką. Okazuje się że nie muszę brać tabletek na chorobę której nie mam. Muszę brać inne, ale to już osobna historia, w dużej mierze z tym w ogóle nie związana.
Przestałam pisać bloga bo przestałam go potrzebować.
Bo jestem normalna (po 25 latach bycia mocno zaburzoną, i nie jest to niestety przesada…), a wyrażał on w dużej mierze osobę, której już nie ma. Nie usunęłam go bo czasem do niego wracam jak mam gorsze dni. I kiedy przypominam sobie jak bardzo przetrącona byłam wtedy, zaczyna mi być lepiej, a trochę strasznie, bo dzisiejsza ja nie miałaby pojęcia jak sobie z tym radzić. To są moje doświadczenia, a ja się tak bardzo zmieniłam i naprawiłam, że nawet moja terapeutka uznaje to za cud.
Nie wiem co bym zrobiła gdybym spotkała osobę podobną do mnie z wtedy. Do mnie z pierwszej części mojego życia. Pewnie bym się bała, ale najpewniej zauważyłabym, że jest jakaś dziwna i nerwowa, ale nie bardziej niż inni. Wiem, bo w sumie to spotkałam taką osobę, tyle że ona wybrała zupełnie inną ścieżkę radzenia sobie z tym niż ja. Nazywam to zakrzyczeniem problemu, ale o tym kiedy indziej.
Jak się łatwo można zorientować, zaczęłam pisać tego bloga (w międzyczasie zaczynając i porzucając kilka innych, które były niewypałami, po prostu mi się nie podobało, nie chciało – nikt nie jest doskonały) całkiem niedawno. Nie do końca wiem jeszcze kim jestem, bo z zaburzenia wyszłam tak konkretnie niedawno. I niedawno też doszłam do wniosku, że całkiem lubię pisać (ale wciąż najbardziej kocham czytać, książki i blogi w szczególności), więc znowu mogłabym spróbować.
Nie wiem jeszcze jaki będzie cel tego bloga, ale bardzo lubię psychologię i bardzo mnie ona ciekawi, więc może częściowo o tym, częściowo o wizji świata jaka mi się rodzi w głowie, a częściowo o moich pomysłach. Przekonamy się 🙂