The end?

Przepraszam, że to robię. Coraz częściej mam wrażenie, że naprawdę najlepiej by było gdybym po prostu nigdy się nie urodziła. Nie sądzę, żeby cokolwiek dało się z tym zrobić. Po tylu latach straciłam już nadzieję, że da się to naprawić. Nie da się. Ktoś mnie dzisiaj zapytał „Co jest z tobą nie tak”. Wszystko. I …

Czytaj dalej The end?

Żyję (tak jakby)

I mam depresję. To na pewno. Okazuje się, że leki naprawiają tylko fizyczne problemy, jeśli takie są. Nie są w stanie i nie naprawią życia. Nie naprawią niczego, co jest chociażby trochę "nie tak". Gorzej, jeśli tych "nie tak" jest zbyt wiele, i znacząca ich część ma ciężar znacznie przekraczający zdolności nie tylko normalnej osoby, …

Czytaj dalej Żyję (tak jakby)

Prawie

Skończyłam robić sobie tęczową kominiarkę na drutach. Włóczka się nazywa Universe. Ładna jest. Skończyłam też pisać. Nie skończyłam natomiast poprawiać. Udało mi się wrócić do normalnego trybu spania. Wiem co bym chciała w życiu robić. Tak na serio serio. Bym zapomniała, że jestem przy tym okropnie zmęczona. I że to w gruncie rzeczy żaden wyczyn …

Czytaj dalej Prawie

Forteca

Tak bym sobie w sumie określiła to co robię. Fortecę robię. I zupełnie w swoim stylu mogłabym napisać na ten temat bardzo dużo słów. Bo wszystko jest ważne, wszystko miało znaczenie i wszystko się rozpadnie jak nie będę robić fortecy. A w tych rzadkich momentach kiedy się albo zapominam, albo coś mnie kusi żeby zaryzykować …

Czytaj dalej Forteca

Chaos nad chaosami

Dzieje się tyle rzeczy na raz (łącznie z tym że robię się coraz grubsza bo jestem ciągle głodna po zolofcie), że jakbym miała dalej robić dobrze mojemu perfekcjonizmowi to bym zwyczajnie pękła na pół. Więc doskonałość tej pracy poszła do kosza już jakiś czas temu. Znajduję samą siebie nagle w roli wyznawczyni religii "good enough" …

Czytaj dalej Chaos nad chaosami

Jest tak dobrze, że nie jest

Historia lubi się powtarzać. Ta mainstreamowa akurat nie (chociaż kryzysów to nie dotyczy - te uwielbiają powtarzanie), ale ta jednostkowa - jak najbardziej tak. I, żeby było mniej zabawnie, za każdym razem się zupełnie nie chce wierzyć, że to ta sama historia. Wszystko jest podobne, wszystko wiadomo. W poniedziałek obudziłam się za mgłą. Odsunięta na …

Czytaj dalej Jest tak dobrze, że nie jest

Pierogi z truskawkami

Od jakiegoś czasu podejrzewam, że być może istnieje całkiem dobre wyjaśnienie mojego niezrozumienia interakcji międzyludzkich. Żartów, sarkazmu, komunikacji niewerbalnej. I jest nim autyzm. Chociaż im dłużej się nad tym zastanawiam, tym mniej myślę, że to jest wyjaśnienie, i fakt, że moje buty zwykle przekazują mi równie wiele informacji na temat człowieka, który siedzi naprzeciwko mnie, …

Czytaj dalej Pierogi z truskawkami

Głaz

Moja poprzednia uwaga, że pisanie koreluje z problemami, została skomentowana w taki sposób, że jak piszę, to się skupiam na sobie. A nie powinnam, bo to mi nie pomoże. To jest prawda. A raczej była prawda kiedy rozumiałam zero z tego wszystkiego. Wydaje mi się, że rozumiem coraz więcej (albo rozumiem, albo tylko mi się …

Czytaj dalej Głaz